Po wydarzeniach dla programistów przyszedł w końcu czas na
udział w imprezie dedykowanej dla analityków i PM czyli: PAM Summit. Muszę
przyznać iż wydarzenie było inspirujące. O dziwo, odkryłam że całkiem sporo
ludzi było z Krakowa (aż dziw że jeszcze nie ma meetup’u dla tej grupy – albo
może dążenie do zapoznania się z technologicznymi nowinkami mi je przysłoniło?).
Zresztą, ja tu gadu, gadu a czas ucieka! Recenzja!
Organizacja konferencji – całkiem ok, jak na pierwszą edycję
Miejsce – świetne (Stara Zajezdnia – czyli tam gdzie było Railsberry)
Wystrój – przeciętny
Oprawa graficzna – hmmm chyba jej nie było :) albo była na tyle minimalistyczna, że
ciężka do wychwycenia
Jeśli chodzi o gadżety konferencyjne, to szału brak. Karty
do Planning pokera fajne.
A teraz merytorycznie: prelegenci mówili bardzo ciekawie. Co
najważniejsze było tam wszystko – od Waterfalla wychwalanego przez Comarch po
różne odmiany Agile’a wychwalanego przez resztę. A o metodykach zarządzania
projektami PMI też było.
No i na koniec się pochwalę, że nawet udało mi się wygrać w jednym z
losowań szkolenie :)
A nie! Może jednak nie koniec. WiFi to był niestety fail tej
konferencji. Oby w przyszłym roku było z tym lepiej ;)