Kuchenne porównania znowu zagościły u mnie, ale bez paniki!
Tu rzecz o (u)gotowaniu wiedzy będzie się rozchodzić. W ubiegły weekend
zagościłam na słodko kojarzącej się konferencji zwanej confitura. Nawet logo
jest apetyczne ;)
A pochwalę się jeszcze raz! Byłam tam prelegentem, dzięki waszym głosom, za które serdecznie dziękuję. Ale koniec tego podlizywania się! Do
rzeczy – czyli słów kilka o konferencji.
Dawno temu, za górami, za lasami i za siedmioma rzekami (no
dobra, może za jedną rzeką co się zowie Wisła) brałam udział w organizacji konferencji.
Bezpłatnej. Dlaczego to nadmieniam? Ano
bo teraz ciężko mnie zadowolić ;)
Konferencje które już tu omawiałam czyli Railsberry i PAMSummit były konferencjami płatnymi. Confitura była gratisowa. I muszę przyznać, że chylę czoła organizatorom, bo jak na bezpłatną konferencję było mega wypaśnie.
Konferencje które już tu omawiałam czyli Railsberry i PAMSummit były konferencjami płatnymi. Confitura była gratisowa. I muszę przyznać, że chylę czoła organizatorom, bo jak na bezpłatną konferencję było mega wypaśnie.
Dużo gadżetów konferencyjnych. W standardzie dla uczestników
smycze i koszulki.
Dużo dobrego jedzonka: kanapki, drożdżówki, ciastka, lody,
napoje (soki, woda, kawa, herbata). Chyba nawet jakieś coś a’la obiad było
(akurat uciekłam na starówkę w przerwie, więc nie wiem ;)). Jednym słowem:
wypas. Wchodzisz "normalnych rozmiarów" a pod koniec całej imprezy się już toczysz ;)
Merytorycznie: ja mówiłam to wiadomo, że mi się merytorycznie podobało ;) </joke>. Na serio: wykłady różniste, było 5 ścieżek wiec każdy znalazł coś dla siebie. Nawet nie programista (czyli ja) mógł wyjść zadowolony z głową pełną ciekawych informacji ;) Całkiem fajna ilość przerw – można było pogadać z ludźmi. Impreza po konferencyjna z niespodziankowymi gadżetami od eBay, kręglami, piłkarzykami, bilardem, pizzą i piwem (akurat nie piję, ale dla części ludzi to jest atrakcja ;)) też super. Uniwersytet który gościł konferencje też całkiem fajny, choć w jednej z sal rzutnik płatał figle (na szczęście +Tomasz Borek który miał w tej sali wykład, opanowanym głosem wydawał komendę: work please i na parę minut działało ;) jak widać siła umysłu może działać na sprzęt niczym wyginanie łyżeczki w matrixie ;)). Organizatorzy to pozytywnie zakręcone ludki, bardzo mi się podobało jak prowadzili konferencję :)
No to tak się zapatruję na konferencję jako uczestnik, z perspektywy prelegenta relacja już niebawem!
Dzięki!
OdpowiedzUsuń"Całkiem fajna ilość przerw – można było pogadać z ludźmi"
OdpowiedzUsuńi o to własnie nam chodziło :)
Dzięki